wtorek, 24 czerwca 2014

Kilka słów o stylizowaniu

Dzień dobry wieczór! Czas najwyższy zrobić sobie przerwę od teorii komunikacji społecznej, odsapnąć trochę przed przystąpieniem do nauki zasad rządzących mediami (ich poetyki i estetyki) i stworzyć coś, co kształem i rozmiarem będzie zapewne przypominało fekalia mojego leciwego już pieska. Niemniej jednak - enjoy!

Przeglądałam ostatnio statystyki swojego bloga (a fe, przecz z takimi narcystycznymi zachowaniami) i natknęłam się na pewną ciekawostkę. Ze wszystkich postów, które tutaj zamieściłam, najchętniej czytywanym jest ten dotyczący zmian na mojej głowie (w niej zapewne też). Skąd tak duże zainteresowanie takimi przyziemnymi, pierdółkowatymi informacjami? Tak bardzo lubicie wygrzewać się na fotelu w czyimś domu, towarzyszyć mu w codziennej rutynie, której oddajemy się z uległością każdego ranka? Lubicie zaglądać co czyjejś lodówki i podjadać resztki z obiadów? Oj tak.Wydaje mi się, że każdy to lubi. Pławić się w czyimś luksusie i zaglądać sąsiadowi w okno. Jesteśmy wścibskim narodem, lubimy wiedzieć co się dzieje u innych (w domyśle gorszych od nas)... dlatego z tak wielką namiętnością przeglądamy zeberki, kozaczki i inne zwierzaczki plotkarskie. Sama marnotawię swój cenny czas na stalking w sieci. Nie ograniczam się wcale do wyżej wspomianych serwisów, zaglądam głębiej. Penetruje sieć, prywatne profile, zagraniczne blogi - o mój boże, czy ja nie mam swojego życia? Otóż mam, żyję ze sobą samą już dwadzieścia, prawie dwadzieścia jeden lat i mam się świetnie. Wiem o sobie już dużo. Umiem zawiązać buciki i zrobić jajecznicę. Wiem nawet, dlaczego tak bardzo interesuje nas tematyka pszczółek i kwiatków. Świat ma tyle tajemnic, a ja zgłębiłam już tak wiele z nich! Wstąpiłam na wyższy level rozumowania - pojmuję już (zapewne przez moje studia) strukturę i sposób funkcjonowania mediów. Dlatego też chciałabym zdradzić wam pewien sekret. Jak wyglądają moje włosy bez ułożenia? UWAGA, UWAGA! ZOBACZCIE SAMI!


Tak, mam na głowie pudla i to niemałego! Wszystkie loczki kumulują się gdzieś w okolicy ucha, natomiast objętości nie da się zaobserwować na czubku łepetyny. Nie wiem co powoduje takie "przyklapnięcie". Jakieś rady? :D



Czasem wydaje mi się, że wystarczy je lekko potrząsnąc, zmierzchwić palcami i będzie wszystko okej... tymczasem wyglądem zaczynam przypominać pudla jeszcze bardziej.


Z profilu (prawie) to jeszcze normalnie wygląda.


Z drugiego również, ale en face wygląda o wiele gorzej i nawet seksowne pozy nie pomagają. Zdarza się więc (coraz częściej), że redukuje poziom swojego wkurwienia, podejmując próby okiełznania ich gumką oraz wsuwkami. A całość wygląda o tak!


Jeżeli wiecie, dlaczego moje włosy przypominają fryzurę św. pamięci Jacksona z początków kariery - piszcie, dzwońcie, nagabujcie w nocy!

Stylizację na te letnie, niezwykle upalne dni skompletowałam w Croppie (tak, wciąż staram się odczarować ten sklep, by na zawsze wymazać z waszych głów przeświadczenie, że wszystko co tam można znaleźć jest kiepskie i z gimbazy). A focie robiła przeeeeeekochana Monika Witkowska!