niedziela, 6 stycznia 2013

Kogucik w modr(n)ych piórkach

      "Możesz iść się wykąpać, ja pomyślę w tym czasie w co się ubiorę" - taki słowa padające z ust faceta, to rzadkość! A, jednak padły i wzbudziły nie tylko salwę śmiechu, ale i przywołały pewną myśl - czy dla faceta wygląd jest tak samo istotny, jak dla nas? Czy ich look, na niedbalca z zalotnie opadającym na czoło włosem, jest wystudiowaną pozą, czy naturszczyzną?
        Wszak narzekają, że godzinami stoimy przed lustrem, że kupujemy kolejną, taką samą bluzkę za ogromy pieniędzy. Oni sami, chowają siebie pod postawą anty-modową, nie chcąc powielać damskich zachowań. Ich męska duma, pseudonim 'macho' nie pozwala na założenie różowej koszuli, lakierowanego obuwia i kardigana. Czy to tylko męski wymysł, czy odgórnie narzucona presja społeczna? Starsze kobiety krzywią się na widok mężczyzn we wzorzystych, krzykliwych marynarkach i długich włosach. Mimo wszystko na sklepowych półkach przybywa coraz więcej ubrań spod znaku unisex. Co, więc jest synonimem męskości, a co zakrawa już o bycie nieco gejowatym rajskim ptakiem, kogucikiem na druciku? W naszych umysłach funkcjonuje przecież podział na to, co damskie i męskie, od dzieciaka, bowiem dziewczynki ubierano w różowe sukieneczki, natomiast chłopców z niebieskie śpioszki. Za moich czasów tak było, a nie są to czasy odległe. W tej chwili? Mali chopcy, marzą o lalkach barbie, a dziewczynki bawią się samochodzikami. Dziecięce ubranka, rzadko, kiedy mają rozgraniczenie na te spod znaku Wenus i Marsa. Nie ma nic przecież złego i patologicznego w zamianie zainteresowań dzieciaków, jednakże maluch płci męskiej w sukience wzbudza wrażenie niekoniecznie pozytywne. Jeszcze większe oburzenie tłumu wzbudzają modni faceci, napiętnowani mianem ciot, homosiów, obojnaków. Czy faktycznie skórzany garnitur i wycięta w serek koszulka sprawia, że facet jest mniej męski? Czy to przez, to chowają swoje modne ja pod pazuchą, porzucając je na rzecz wyświechtanych jeansów, rozciągniętego t-shirtu i klapek ze skarpetkami? Lepiej jest więc być fashion victim niż modern-man, a raczej bezpieczniej. Nikt nie posądzi cię o inną orientację, a kumple wciąż będą podawać ci grabę i zapraszać na piwo, mecz oraz gołe baby albo na odwrót.
          A wy chłopcy jak, chowacie swoje modre piórka i fikuśny piuropusz, na rzecz życia towarzyskiego, psychicznego komfortu? Czy tylko mój mężczyzna zastanawia się nad ideą kolorystyki t-shirtu pasującego do miodowego sweterka marki Fred Perry, a was już to nie dotyczy? Mnie osobiście, to ujmuje niewiarygodnie, gdy nie wstydzi się takiego rodzaju dylematów, czasem usadzając je na równi z biologią molekularną, czy innymi, dziwnymi działami nauki, jakimi się zajmuje ;) A was dziewczęta?

Moje modre piórka lubię zmieniać często, to też, nie obeszło się w tym tygodniu od zakupów. Skrome, choć studencką kieszeń nadszarpujące. 


Mix bambusowo-jedwabny doskonale się spisuje. Pozostawia satynowe wykończenie, utrzymuje się długo na twarzy, zbiera nadmiar sebum, które w ciągu dnia lubi się zaświecić. Cenowo też mi odpowiada. Dobra inwestycja, którą udokumentowałam poniższym makijażem. 


Niesamowity łup z poznańskiego, nowotwartego lumpeksu - tregginsy river island, wspaniałe do braletu oraz kiecka atmosphere, rodem z hawajskiego wybrzeża. Całość - jedyne 12zł <3


A co do reszty ziemskiego pożycia... wciąż zapraszam na sesję zdjęciową organizowaną ze mną w roli stylistki/wizażystki oraz Angie Ef. photography. Wypin upujemy Cię jak ta lala! 


Nasza zadowolona, urocza klientka. :)


Oraz moja skromna osoba na zwieńczenie niedzielnego wieczoru, bo niedziela to dzień CWELA!