środa, 27 marca 2013

Prostolinijność a zwykłe prostactwo.

Rozwodzenie się nad ludźmi, którzy srają wyżej niż dupę mają czas zacząć. Czym różni się przekleństwo w ustach profesora od tego padającego z ust dresiarza? Czy świadomość językowa, celowa stylizacja, nie tylko tekstu samego w sobie, jak i wypowiedzi jest świadectwem tego kim jesteśmy? Czy górnolotne słownictwo i tematykę ciężkiej wagi można zostawić na czas od - do, by pozwolić sobie na bycie sobą i kierowanie się zmysłem przyjemności (Freud)? Czy człowiek musi cały czas dywagować nad sensem wprowadzenia absolutyzmu we Francji, by uchodzić za osobię inteligentną i wartościową?

Czemu zastanawianie się nad własną fryzurą, paznokciami, chodzenie do kosmetyczki czy na zakupy (ot prostota codzienności) obrana w słowa i przelana na papier kojarzy się ludziom z powierzchniowością, a samo wykonywanie tych czynności daje pracę fryzjerom, kosmetyczkom i innym sztabom generalnym wielkich korporacji? Piszę tutaj o tym co jest lekkie, przyjemne, co trapi moją własną i tysiące innych głów. Tematykę naukową, analizę i interpretacje dzieł klasyków literatury zostawiam sobie na "deser", który smakuje każdego, studenckiego poranka. Czemu ludzie pragną na siłę podporządkowywać się stereotypom? Nie czytam tego bo zalatuje chłamem, nie słucham tego wszak to dziecinne. Czy jest taka sfera życiowa w której nie stosujemy zabiegu stylizacji? Zawsze towarzyszy nam gra polegająca na balansowaniu między dwoma płaszczyznami - przyziemności i intelektualnych wzlotów (czasem upadków). Boimy się kategoryzacji i oceny, zupełnie jak gimnazjalista wołany do opowiedzi. Szukamy we własnym intelektualnym gównie odpowiedzi na  nurtujące ludzkość pytania, a z najprostszym rozszyfrowaniem "h2o" mamy nie lada problem. Trochę taka zagadka misia Puchatka, a trochę tanie porno. Czemu człowiek tak skrzętnie skrywa siebie i do jasnej cholery - czemu boi się być człowiekiem, zwyczajnym homo sapiens? Zaprogramowanym ssakiem, kierującym się instynktami, tak jak inne ziemskie gatunki. Od zarania dziejów przypisujemy sobie rolę tych myślących, mając jednocześnie problemy z wykorzystwaniem swojego potencjału (mózgu) w odpowiedni sposób. Czemu ludzie z miasta zarzucają tym z wioseczek "wieśniacką mentalność", podczas gdy sami popadają w skrajność i przybierają pozy? Najróżniejsze figury geometryczne, praktykowane od rana do wieczora, które kończą się na uwaleniu się na łóżko jak krowa na trawę.Czy nie warto by było czasem wziąć przykład z mieszkańca Pipidówy Wielkiej i po prostu być sobą - takim prawdziwym, jedzącym paluchami, w brudnej koszuli, cieszącym się życiem? Czemu usilnie próbujemy klasyfikować ludzi i  rzeczywistość na to co jest prostackie i "ę, ą"?

Tak trudno jest być człowiekiem! Kuszeni ziemskimi przyjemnościami, pragniemy zachować w sobie średniowieczną dziewiczość i czystość umysłu. Spacerujemy po cieńkiej lini, popychani przez tłum, gubimy własną tożsamośc, kopiując zachowania innych homo, bynajmniej nie sapiens.Czy ktoś w tych czasach potrafi grać swoją inteligencką rolę, bez chwili przerwy, wytchnienia i słowa "kurwa"? "Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest" daj znać ogółowi, naucz jak żyć. Przynajmniej pozorować byt.

Pragnę przedstawić wam niezwykle ciekawą, dochamiającą lekturę, która pomaga mi w zbalansowaniu mojej codzienności. 

Uno. Zupełnie nowiusieńka miłostka, którą zaraził mnie mój ulubiony "pedał". Jeśli lubisz atmosferę nieczystości i zapach uryny, a wieczory uwielbiasz spędzać ze swoimi ciotowatymi kolegami - to coś dla Ciebie. (Swoją drogą wychodzę z założenia, że gej to najlepszy przyjaciel kobiety. Nikt nie jest tak szczery i dosadny w byciu sobą)


Zwei - Stasiukiem zaraził mnie licealny polonista, stosunkowo późno, bo na próbnej maturze. I strzeliło we mnie jak strzała amora, jak grom z jasnego nieba. Szaleństwo PRL-u i piękno bieszczad okraszone bluźnierczym słownictwem, ba! prostackim wręcz.


Trójeczką (numeracja przypadkowa) jest Bukowski, ojciec literackiej zgnilizny językowej pisze o kobietach w mało kobiecy sposób, ale za to jaki prawdziwy. Trochę o wartościach, trochę o życiu ćmy barowej, trochę powie wam cytat "Łatwo pisze się tylko o dziwkach, pisanie o wartościowej kobiecie to już nie taka prosta sprawa."


Chetyre. Ulubiony poeta, który poetą rzadko zwany, raczej grafomanem i karykaturzystą. Przez moje środowisko uważany za arcymistrza "turpistycznego", dedykowany wszystkim wynaturzeńcom i samobójcom. Film o nim nakręcili, Fonetyka nagrała płytę z "tributem" - sława, sława!


Fem'em będzie Salinger i jego buszowanie w zbożu. Niesamowicie wpłynął na moją psychikę, kiedy miałam piętnaście lat i myślałam, że świat wcale nie jest taki zły, a ludzie nie są od niego gorsi. Holden poprowadził mnie za rękę przez trudy licealnego bytu, które nie było takie proste. Miałam kolorowe włosy, dziwnie się ubierałam i byłam wyrzutkiem czytającym książki. Ot co!

A wy? Co pomaga wam spuścić się ze smyczy, uciec od bon tonu?


34 komentarze:

  1. co ma wojaczek do turpizmu xdddddddddddddddddddddd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ktoś kto zna Wojaczka, nie zadaje takich pytań :D

      Usuń
  2. 3 książki z Twoich polecanych przeczytałam i też wzbudziły moje zainteresowanie:). Ale Kochana ma co do tego,że pedał najlepszym przyjacielem kobiety? oto to nie :) mówie stanowcze najn :D, a swoją drogą będę tu częściej zaglądała, bo przeeeepieknie piszesz:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak. Nikt nie jest tak bezwzględny jak przyjaciel gej, a przy czym tak prawdziwy <3 Ciesze się, że się podoba i zachęcam do zaglądania!

      Usuń
    2. No chyba sie nie zgodze, mialam 2 kolegow gejow i sa gorsi od kolezanek na dluzsza mete. Zazdrosni i zawistni o wszystko, bo to ty jestem atrakcyjna kobieta za ktora ganiaja sie chlopacy, a nie oni. Poczatki sa z nimi fajne jednak i ostatecznie spotkania sporadyczne. (:

      Usuń
    3. To widocznie na kiepskie 'cioty' trafiłaś :)

      Usuń
  3. Szczepan Twardoch "Morfina"

    OdpowiedzUsuń
  4. Panno Kicz!

    Bzdur potok i nieskończony wręcz słowotok leje się z Panny bloga. W postmodernizmie jakim przyszło nam egzystować Panny pisarstwo "o sprawach i troskach codziennych" to istny populizm. Każdy bowiem może, cytując klasyka "trochę lepiej albo trochę gorzej" ciemny lud telenowelą blogową karmić. Ciemny lud to kupi, bo tym żyje, podniecać się będzie. Intelektualne wyrafinowanie jemu obce - tedy analiza dzieł klasyków, zakończy się spektakularnym spadkiem odwiedzin na Panny blogu. Ciemny lud bowiem, skojarzy wypociny Panny z "latami szkolnymi" kiedy to w kazamatach klas szkolnych musiał wymęczać mózg, począwszy od odpowiedzi na pytanie : "Co autor miał na myśli" po "Określ sytuację podmiotu lirycznego w utworze". Żółć go zaleje, jadem będzie trącał, hejterów masa zacznie spamerski atak w komentarzach. Możliwe jest jednak, że z czasem przekonała by Panna kogoś do klasyków. To było by coś iście old'schoolowego.
    Bukowski i Salinger to klasycy, tedy nijak do nich się przyczepić. Witkowski jednak to ikona kultury gejowskiej. Cham i grafoman, nie znający życia poza swoją ciepłą Warszawką. On nie pisze, on popełnia zbrodnie niczym Paulo Coelho, wydając kolejną swoją "książkę" w której idzie po najniższej linii oporu - opisując przygodny seks, ćpanie, popijanie i jakież to niby nobilitujące jest dla jego bohatera. Nic, jeno hagiografie niczym Leninowi czas zacząć pisać, mauzoleum stawiać i dziada zmumifikować. Wstyd, że Polska Literatura ma do zaprezentowania ludzi jego pokroju.

    Mogła by Panna lepiej Jacka Dehnela tu pokazać, też gej, lecz milszy i intelektualnie sto pięter wyżej niż Witkowski.


    Co do reszty, nie znam, tedy się nie wypowiadam.

    P.S Proszę tylko nie pisać, że Panna nie zna Dehnela - to Panna tutaj literaturę polską niby studiuje pilnie, tedy Pannie wszystkich wielkich autorów na blachę znać co najmniej wypada.





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam Pana Jacka, czytuję go na natemat.pl, aczkolwiek miałam doczynienia tylko z jego poezją. Mówisz, ze warto o prozę zahaczyć?

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo długo czekałam na tego typu post! Myślę, iż zatrzymam się chwilę na Bukowskim, bo słyszałam, że dobry. Wpadam dość często i rzadko się rozczarowuję. Oby tak dalej i oczywiście - CHCEMY WIĘCEJ!

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do 'Buszującego w zbożu', ja też czytałam go jak miałam 15 lat, jednak z Holdenem całkowicie się nie zgadzam. Fakt nie jestem aż takim wyrzutkiem jak Holden, aczkolwiek tak jak on potrafię wprost wyrazić swoje zdanie :] W sumie nie potrafiłam się z nim utożsamić przez tą jego hipokryzję. I nie, nie mówię tutaj, że jestem święta - każdy z nas jest po części hipokrytą, od tego nie da się uciec. W każdym razie ta jego hipokryzja i wielka chęć bycia na siłę 'innym' mnie zniechęciła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wiele jest postaci, które są na siłę, a jednak mnie ujmują! Chociażby Werter <3

      Usuń
  8. Lubię czytać Twoje wypowiedzi, masz ciekawy język, w niebanalny sposób przedstawiasz to co na pozór proste i zwyczajne. Jedyne co mnie "nieco" razi to wielość pytań stawianych przez Ciebie. Pierwsza myśl jaka mi przychodzi do głowy, po tysiącu znaków zapytania, to celowe nadawanie przez Ciebie dramaturgii i refleksyjności co w moim mniemamiu wypada słabo i przeszkadza w odbiorze. A poza tym - propsuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie człowieka składa się z pytań bez odpowiedzi. Z ich echa, stąd takie nagromadzenie w moich "przemyśleniach" ;) Dziękóweczka!

      Usuń
    2. a mi wlasnie niemozebnie przeszkadza twoj styl; tak jak z sama trescia czasem sie zgadzam, czasem nie, tak ta grafomanska forma i silenie sie na wyszukany jezyk czynia twoje teksty nieprzystepnymi. nie wiem no, z jednej strony nie mozna ci odmowic ze jestes inteligentna, ale z drugiej ta cala stylizacja niewiele wnosi poza tym, ze jaskrawo kontrastuje z tym co potrafisz czasem pokazac w komentarzach na fotoblogu

      Usuń
    3. tak, bo ja bardzo często odpisuję na komentarze na fotoblogu, zwłaszcza te "górnolotne" :)

      Usuń
  9. Oj tak, "buszujący w zbożu" też mnie bardzo zmienił. Ale najbardziej wpłynęła na mnie książka "Ojciec chrzestny"

    OdpowiedzUsuń
  10. Postmodernistycznym bełkotem dostałem jak obuchem w potylice po tej lekturze. Kategoryzuje Pani i kataloguje okrutnie jednostki w ogóły, ogóły w całości, całości we frakcje (ilość dwie) i stawia Pani je naprzeciw siebie odgrodzone magicznym murem z zaklęcia słowa "kurwa". Poza tym całkiem przyjemna nisza tutaj, oby takich więcej, trafiłem przypadkiem zaintrygowany postacią z klipu średniego rapera.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaglądam od czasu do czasu na tego bloga i jestem odrobinę rozczarowana. Nie mówię tu o treści, ponieważ założeniem było prowadzenie bloga o lekkiej tematyce, ale przeraża mnie ta ekwilibrystyka językowa, bo równowagi między stylistyką tekstu a jego zawartością nie ma. Trochę szkoda, bo mogło by być ciekawie, ale ta wydumana stylistyka razi, a w połączeniu z tą notatką daje już zupełnie groteskowy charakter;)

    OdpowiedzUsuń
  12. "Czy jest taka sfera życiowa w której nie stosujemy zabiegu stylizacji?"-taaak.ta pisanina,choćby w powyższym zdaniu.Jeany,studentko filologii;przecinki!
    pozdro :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeany, rzuć okiem na książki Henry'ego Millera (jeśli jeszcze nie znasz). Na początek "Zwrotnik Raka" i "Kolos z Maroussi". Polecam też "Big Sur i pomarańcze Hieronima Boscha".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaaaam Millera, ale z chęcią do niego zerknę po raz kolejny:D

      Usuń
  14. Sądziłam, że skoro we wstępie już zaczęłaś się rozwodzić nad problemami to czytałam dalej mając cichą nadzieję, że może naprawdę chcesz rozpocząć jakieś rozważania nad tym, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Ale nie - podałaś tytuły książek, które równie dobrze samemu można sobie wyszukać lub znaleźć jeszcze bardziej nam odpowiadające. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio narzekałam,że nie wiem co czytać,dziękuje za tytuły,chętnie którąś z tych książek poczytam skoro pogoda nie dopisuje nam:)

    emi-style.blogspot.com blog którego głównym tematem jest moda dziecięca:)zapraszam,co prawda dopiero zaczynamy ale mam nadzieje,że powoli jakoś się rozkecimy:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Te książki to przecież późne gimnazjum, wczesne liceum. Jeśli serio jesteś na polonistyce, to niestety nie mam dobrych wieści.

    A ciąg logiczny: wojaczek -> fonetyka (wtf?) -> sława, no cóż - rozpierdala :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za idiotyzm z klasyfikacją książek na poziomy :) Jestem na polonistyce i czytam różną literaturę.
      Nie znasz zespołu Fonetyka?:)

      Usuń
  17. Dlaczego prowadzisz tego bloga? Po co to robisz?
    (Pytanie nie jest z rodziny ultra chamskich, nie łechce mojego ego, nie chodzi o to, że "nie widzę celowości, czyli jej nie ma, czyli warto by komuś wyperswadować działania w internecie" - po prostu chcę wiedzieć.)

    OdpowiedzUsuń
  18. Droga Jenny!
    Odpowiem krótko dlaczego jest tak jak piszesz z ludźmi.
    Przybierają bowiem różne maski w celu osiągnięcia doraźnych korzyści materialnych, wywyższając się przy tym.
    Zwłaszcza obecnie niewielu doprawdy stać na taką bezinteresowną postawę jak nasz Fuhrer Karl.
    http://nspap.livejournal.com/42086.html

    OdpowiedzUsuń